14.12.2016
Mieszkanie Grzegorza już po remoncie!

Pytacie mnie o losy mieszkania, które zakupił Grzesiek, bohater notki z ubiegłego roku [klik!]. Zatem, moi drodzy, dziś długo wyczekiwany update. 

Grzegorz i jego mieszkanie mają się doskonale. Wiem, bo sama widziałam. Początkowo skomplikowany związek ;) ewoluował do cudnej symbiozy. Mieszkanie przeszło niesamowitą metamorfozę, fotografowanie go było dla mnie ogromną radochą. Zapraszam na zdjęcia - ku pokrzepieniu serc tych, którzy tkwią we własnych remontach.
P r z e d  i  p o
Żeby było po kolei, warto zacząć od planu (dziękuję za udostępnienie :)). Grzegorz wspomniał mi kiedyś, że dla niego mieszkanie zaczyna się od bodajże 100 m kw. I nawet według tej klasyfikacji jego lokum spokojnie można nazwać mieszkaniem.

Jest salon, jest sypialnia, ogromny przedpokój z garderobą, kuchnia, jadalnia z balkonem, łazienka. (A jak już o łazience... To chyba moje ulubione zestawienie. Łazienka w stylu postapo i łazienka obecnie...)

Po lewej - łazienka po Wielkim Wybuchu ;), po prawej - stan obecny
To, co rzuca się w oczy zaraz po wejściu, to niesamowita przestrzeń. Mieszkanie jest rozkładowe, ma piękne, duże okna, a dzięki starannemu doborowi mebli - jest po prostu "lekkie". Oczywiście, mając do dyspozycji taki metraż, trzeba się postarać, by go szczelnie wypełnić (czytaj: zagracić), ale wielu się udaje ;). Łatwo też popaść w bezkresne uwielbienie dla czarujących staroci i zrobić sobie w domu małe muzeum. Ale to nie tutaj. To mieszkanie miało szczęście.

Jadalnia z uroczą galerią widoków z miasta
Oryginalna w większości lokum podłoga, odsłonięte gdzieniegdzie cegły i piękne drewniane  drzwi nie pozwalają jednak zapomnieć, że to miejsce z historią. Grzesiek jest pasjonatem Wrocławia i jego przeszłości, co doskonale podkreślają zdjęcia i plany Breslau na ścianach. Ba, nawet mata pod krzesło jest tematyczna!

Analiza mapy pod kątem linii tramwajowych w Breslau ;)
Z takiego wnętrza nie chce się wychodzić. Ale niebawem będzie po co ;). Tamtejsza wspólnota bierze kredyt na remont kamienicy :)! Niesamowicie pozytywna wiadomość.

Żeby nie było jak w filmie familijnym, to warto wspomnieć o terenie za kamienicą. Terenie, który wygląda jak po Pomniejszym Wybuchu (czyli i tak lepiej niż łazienka podczas remontu ;)). Grzesiek opowiedział mi o tym, że jeśli jego wspólnota chciałaby nieco uporządkować to miejsce, cytuję:

"Teren bezpośrednio za kamienicą (w obniżeniu) chcielibyśmy wyrównać, utwardzić i wymienić płot i furtkę prowadzącą do wejścia. Sąsiedzi z nr 13 mają podobnie zrobione. Jeśli chodzi o zieleń/podwyższenie, to obecnie nasi mieszkańcy się nim zajmują i dbają o zieleń. Chcielibyśmy ogrodzić go żywopłotem oraz wyrównać teren i nasadzić więcej zieleni".
... to musi ten teren od miasta wydzierżawić. Przepisy to zaskakująca sprawa.
Szczęśliwie koszt dzierżawy nie zrujnuje niczyjej kieszeni, więc, jak to ujął Grzesiek "chyba się szarpną" ;))).


Dopisek:
Grzesiek twierdzi, że teren za budynkiem wcale nie jest taki zły, bo całkiem zielono tam i w ogóle w porównaniu z innymi podwórkami to... blablabla. Ja jednak wiem swoje, widziałam zdjęcia podwórza po deszczu. Błotne SPA. 

Sufit w sypialni

Gratulacje i ogromne podziękowania dla Grzesia :).

Więcej zdjęć? [klik!]




Czytaj dalej