3.06.2010
ul. Wapienna 28

Dzielnica: Krzyki
Osiedle: Huby
Ulica: Wapienna, dawniej: Galle Strasse - nazwana tak na cześć astronoma Johanna Gottfrieda Galle; biegła niegdyś od ulicy Glinianej do Ślicznej. Do naszych czasów przetrwała jedynie jej środkowa część.

Wapienna 28


Z daleka niby ok. Chyba nawet usiłowano odnawiać elewację - wygląda to na dzieło wspólnoty mieszkaniowej (ale mogę się mylić - nie udało mi się dotrzeć do informacji kto jest właścicielem). Solarium mieszczące się w pomieszczeniu na parterze nieco psuje widok, ale da się to jakoś przeżyć. Gorzej z oknami w całym budynku - każdy wstawił, co uznał za stosowne i jest jak na pchlim targu.
Wchodzimy. Hol. Dlaczego tu tak... ciasno? Nie jestem specem od architektury, ale dla mnie to dość osobliwe. Kolejna sprawa: na remont w środku już zabrakło - pieniędzy, ale pewnie i chęci, bo wandale zdaje się zadomowili się tu na dobre. Zmiana środowiska mogłaby im niechybnie zaszkodzić... Jest ciemno, brudno, a radosne bazgroły na ścianach przyprawiają o mdłości.
(Ręce bym takim kazała poobcinać!) Nikłe ślady świetności widać jedynie w holu - intensywnie niebieskie płytki na ścianach oraz stiuki przy suficie. Okna na korytarzu są wymienione, co - choć pewnie ma wiele zalet, zwłaszcza zimą - makabrycznie kontrastuje z resztą klatki schodowej. Przy suficie malowniczo odchodzi farba. Jedna warstwa, druga, piąta... Wygląda to, jakby kamienica uparcie chciała odzyskać swą dawną świetność i rozmyślnie pozbywała się kolejnych fantazyjnie turkusowych warstw olejnej mazi.
Wyjście na podwórze odkrywa sekret kamieniczki. A nawet dwa sekrety - dla tych, którzy widzieli ją tylko od frontu. Primo: od podwórza kamienica jest nieodnowiona. Secundo: druga brama i druga klatka schodowa z numerem 28? Ciekawe. Schody prezentują się tutaj odrobinę lepiej, jest jaśniej i mniej tu śladów bytności wandali. Rodziny zamieszkujące tę część kamienicy najwyraźniej wykazują się wielką ufnością w stosunku do obcych, gdyż oprócz otwartych drzwi wejściowych do mieszkań, można tu zobaczyć zabawki, meble, rozwieszone pranie. Usłyszeć skrawki dość głośnych... dysput małżeńskich, powiedzmy. Do tego dochodzi oryginalny zmysł dekoratorski i wielka potrzeba uzewnętrzniania się - ozdoby świąteczne, jarmarczne obrazki...
Że te mury jeszcze nie popękały z rozpaczy...?!


Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket




Czytaj dalej