1.05.2011

Dzielnica: Krzyki 
Osiedle: Huby
Ulica: Ciepła, dawniej:
Gottschall Strasse




 
Ulica Ciepła, gdy nie była jeszcze Ciepłą, tylko Gottschall Strasse, wyglądała przepięknie. Nie żebym to widziała na własne oczy ;) - widziałam jedynie fotografię. (I mogłabym tu zamieścić zdjęcie porównawcze, by pokazać, jak ulica prezentuje się teraz. Ale zły to ptak, co własne gniazdo kala ;), więc powiem tylko, że czasy świetności Ciepła ma już za sobą.)
Do odwiedzenia kamienicy numer 8 zachęcił mnie - zupełnie nieświadomie, biedaczysko - jeden z jej lokatorów... wychodząc z bramy i nie domykając drzwi. Nie przepadam za dzwonieniem do obcych ludzi z prośbą, czy przypadkiem by mnie nie wpuścili, bo chciałabym kilka zdjęć zrobić i NIE, nie napiszę im niczego niecenzuralnego na ścianie, ani nie podpalę wycieraczek, obiecuję! A tutaj okazja trafiła się sama. Nie mogłam jej zmarnować.
Fasada jest zadziwiająco skromna. Widać nie miała opływać ozdobnikami - dopiero lokatorzy postanowili nieco ją... rozweselić - każdy balkon jest w innym kolorze. Poza tym, ozdobny jest portal i brama. Różnorodne kształty okien. Ale ogólnie, jak już mówiłam, bardzo skromnie. W holu trochę secesyjnego kwiecia starannie ukrytego pod zieloną farbą i bazgrołami lokalnej dzieciarni. Gdzieniegdzie oryginalna stolarka drzwiowa. Wszędobylskie, rozbrajające apele do lokatorów i nie-lokatorów. A od podwórza standardowy, hm, eklektyzm. 
Moja początkowa euforia z nieoczekiwanego prezentu w postaci otwartej bramy zaczęła już trochę przygasać, kiedy Duch Miasta Wrocławia :P zesłał mi dobrego człowieka pracującego z resztą ekipy przy remoncie jednego z mieszkań w tej kamienicy. Dzięki uprzejmości Panów mogłam przyjrzeć się z bliska temu, jak wygląda praca nad przywracaniem świetności kamienicowemu wnętrzu. Ponoć, wbrew temu, co mi się wydaje, praca do łatwych i przyjemnych nie należy...
Szanowni Czytelnicy, przed Wami mała prapremiera ;) - stiuki, które dopiero niedawno, wygrzebane spod wielu warstw farby, ujrzały światło dzienne i cudna stolarka drzwiowa, która... aż strach pomyśleć, jaki zachwyt może wywołać po renowacji. To nie na moje słabe serce... ;))

    
Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket

1 komentarz:

  1. Piękne te zdobienia na suficie. W salonie u mojej babci też się podobne zachowały i nie bardzo wiemy jak się zabrać za ich renowację. Od czego zacząć i czy możemy coś zrobić sami, ile będzie kosztowało wykonanie tego przez profesjonalistę? Autorko polecasz jakąś firmę któa się tym zajmuje?

    OdpowiedzUsuń