19.05.2017
Renowacja kamienic, czyli wielkie sprzątanie

Kojarzycie kamienicę "z globusem" na wrocławskim Rynku? Ostatnio wypiękniała. Udało mi się porozmawiać z kimś, kto uczestniczył w pracach renowacyjnych dawnego domu handlowego Trautnera. Jolanta Bernal opowiedziała mi o kulisach tej wielkiej magii... i o tym, skąd są najlepsze widoki w mieście ;). 



Ewelina Kodzis: Od jak dawna tak sobie „rzeźbisz”?

Jolanta Bernal: Renowacją zabytków zajmuję się od 10 lat.

- Jakie przygotowanie trzeba mieć do takiej pracy?

- Jesteśmy po różnych szkołach, różnych kierunkach. Ja ukończyłam renowację zabytków w Szkole Wyższej Rzemiosł Artystycznych i Zarządzania we Wrocławiu, pracuję z magistrami ASP, specjalistami od rzeźby, ceramiki… Pracę w firmie Rodonit zaczęłam od wakacyjnych praktyk. Jakiś czas później wróciłam i już zostałam. Niektórych wciąż to dziwi, że jak to – „kobieta na budowie”… Ale w obecnym zespole mam jeszcze 3 koleżanki.


- Pierwszy poważny punkt w portfolio?

- Kościół św. Macieja i jego piękne wieże. To takie moje hobby, „kolekcjonuję” wieże – lubię to robić, bo na górze mam spokój i piękne widoki. Dlatego z radością pracowałam przy odnawianiu Archikatedry pw. św. Jana Chrzciciela czy Kolegiaty Świętego Krzyża i kościoła św. Bartłomieja na Ostrowie Tumskim. Marzy mi się jeszcze renowacja kościoła pw. św. Michała Archanioła przy Prusa – myślę, że i to jest wspaniały punkt widokowy.

- Spokój i piękne widoki? Trudno mi uwierzyć, że to takie sielskie warunki.

- To prawda, bywa trudno. Dużo kurzu, zanieczyszczeń, latem za gorąco, zimą za zimno. Czasami wydaje się, że pogoda jest akurat, ale na wysokości dochodzą silne podmuchy wiatru, co też nie ułatwia pracy.

- Kiedy więc najlepiej zaczynać renowację?

- Zwykle zaczyna się wiosną, gdy temperatura się podnosi.  Prace przy kamienicy Rynek 49 zaczęliśmy w czerwcu i właściwie większość skończyliśmy do jesieni. Jednocześnie zajmowaliśmy się frontem i elewacją od podwórza. Wiadomo, że niektóre etapy prac są niezwykle czasochłonne…

- Jakie są etapy prac w przypadku takiej kamienicy? Jesteśmy firmą, wygrywamy przetarg i… co dalej?

- Oczywiście dokumentacja i projekt. Gdy wszystko jest gotowe zaczyna się czyszczenie budynku. Mycie do skutku. To męczący, ale bardzo ważny etap. Wiele rzeczy można np. zamalować, ale jeśli się to doczyści, efekt będzie o wiele lepszy.


ul. Rynek 49

- Jak długo trwało to wielkie sprzątanie pod nr 49?

- Czyściliśmy całość wiele razy, dlatego zajęło nam to parę tygodni. Pogoda też nie ułatwiała zadania – we Wrocławiu panowały wówczas straszne upały. Ale, jak wspominałam, ten etap jest bardzo ważny – im dokładniej coś wyczyścimy, tym lepsze będą efekty późniejszych prac renowacyjnych. Czasami widzę rzeźby, które ktoś zniszczył, bo przedobrzył – zamiast doczyścić to, co się da, postanowił całość wypiaskować. „Bo było czarne”. Nie zawsze jest to dobre rozwiązanie, bo jeśli kamień jest w kiepskim stanie, to można zniszczyć oryginalną strukturę, szczegóły formy. Przy piaskowaniu niesamowicie ważne są wiedza i doświadczenie firmy, która to robi. Elewacja kamienicy z globusem jest cała z piaskowca, więc praktycznie wszystko było do czyszczenia.

- Co dalej, kiedy już wszystko wyczyszczone?

- Łatanie dziur, uzupełnianie ubytków. W przypadku numeru 49 brakowało szczytu kamienicy – musieliśmy zamontować go na nowo. I co ciekawe – jest to oryginał, który zdjęto parę lat temu (obawiano się, że spadnie). Taki montaż nie jest prosty…

- Domyślam się. Ale czy to oznacza, że jest szansa dla anioła z Piastowskiej? Można go zdjąć, przechować i kiedyś… może wróci w pełnej krasie… ? Z tym, że anioł jest całkiem pokaźny, to pewnie by skomplikowało całą operację…

- Nasz „szczycik” kamienicy miał około dwóch metrów. Z dołu może wydawać się niepozorny, ale zapewniam, że to nie jest drobiazg…

- OK, nie mam pytań – dobrze, że go zdemontowano zanim spadł. Zatem: uzupełniamy ubytki. A co jeśli nie wiemy, co było w danym miejscu?

- Czasami odtwarza się to na podstawie starych zdjęć, zachowanych projektów, ale o tym decyduje już konserwator. W przypadku omawianej kamienicy mieliśmy szczęście – wszystko było doskonale zachowane.

- Jakieś wiekopomne znaleziska podczas prac?

- Nic z tych rzeczy. Gdy wchodzi nasza ekipa, budynek jest już z reguły doszczętnie „wypatroszony” – nad takimi pracami czuwa archeolog. Wiem, że w naszej kamienicy w piwnicach znaleziono kamienie ze starego, gotyckiego portalu.


Rynek 49

- Pora na wisienkę na torcie, tudzież globus na kamienicy.

- Musiał być zdemontowany, to była duża operacja. Inwestorowi zależało na tym, by zachować możliwie najwięcej oryginalnych elementów (a więc czyszczenie i renowacja), a brakujące dorobić dokładnie na wzór oryginałów. Szybki wykonała inna firma, ale montowaliśmy je my. Na globusie był pierwotnie napis, ale nic się nie zachowało i nie odtwarzaliśmy go.

- Załataliśmy braki. Co dalej?

- To już końcówka naszych prac. Gotową fasadę kamienicy nr 49 poddaliśmy jeszcze procesowi hydrofobizacji – pokryliśmy ją środkiem chroniącym przed wnikaniem wilgoci.

- Podsumowując to, o czym opowiedziałaś – ta kamienica miała chyba szczęście?

- Tak, dobrze zachowane sztukaterie, fasada bez większych ubytków, na parterze oryginalne płytki, a do tego wszystkiego inwestor, który nie bacząc na koszt przywiązuje dużą wagę do detali i polega na zdaniu specjalistów. Dla tego samego inwestora pracowałam też przy kamienicy przy ul. Rzeźniczej 28 i tamtą współpracę również wspominam bardzo dobrze. Efekty prac renowacyjnych nigdy nie będą tak trwałe jak coś zbudowanego na nowo, od podstaw. Jednak wiadomo, że zawsze cenniejszy jest budynek poddany renowacji niż całkowicie odbudowany. W tej pracy nie jestem i nie czuję się twórcą. Artyści to artyści, ja jestem rzemieślnikiem. Choć często gdy pracuję na fasadzie słyszę z dołu „A co pani tam rzeźbi?”… 


Rynek 49

Jolancie dziękuję za rozmowę i za wszystkie zdjęcia detali kamienicy. Koniecznie zajrzyjcie do galerii - znajdziecie tam fotki "przed & po". ;).


[GALERIA]

Czytaj dalej