4.08.2011
ul. Krasińskiego 21/23

Dzielnica: Krzyki
Osiedle: Przedmieście Oławskie
Ulica: ul. Zygmunta Krasińskiego, dawniej: Feldstrasse


Trochę to trwało. Trzy tygodnie obrabiania zdjęć to chyba mój rekord, ale to wyjątkowa sytuacja. Bo i kamienica wyjątkowa. Moja absolutna faworytka, nieustające źródło zachwytów i marzenie wielu nocy bezsennych ;). Widujemy się przez większość roku akademickiego, ponieważ stoi ona przy trasie autobusów 145 i 146. Hm, to też wyjaśnia dlaczego w drodze na uczelnie zawsze zajmuję w autobusie strategiczne miejsce: pozycja "na glonojada" - zachwyconego glonojada, dodajmy - przy oknie po lewej stronie pojazdu. Nie sugeruję, że nie ma we Wrocławiu piękniejszych kamienic. Wszystkie są piękne. Ale ta po prostu do mnie mówi ;). 
Janusz Dobesz pisał o niej w pierwszym tomie "Architektury Wrocławia" jako o przykładzie popularnego jeszcze w początkach XX wieku stylu gotyckiego w wersji secesyjnej. Kamienica została zaprojektowana w 1899 roku przez  firmę mistrzów murarskich Steinera i Linderta. Okrasili oni fasadę kamieniczki przebogatą ornamentyką. Z całego tego gąszczu łypią na przechodniów wyjątkowo szkaradne aniołki... Wśród zdobień wypatrzyłam liczne cyrkle (nawet na ramach okiennych!), trójkąty i węgielnice, więc nie zdziwię się, jeśli i te skrzydlate paskudki mają coś wspólnego z wolnomularstwem. Może to już paranoja, ale czy ten jegomość nie opiera swej obłej stópki o węgielnicę?
Nie wiem, nie wiem. Ale wiem jedno: są tak koszmarne, aż słodkie. Paradoksalnie, czas i zniszczenie chyba im służą... Boję się myśleć, jak by wyglądały pomalowane na kaczuszkowy, czy inny ugier ;). 

Przyglądanie się ornamentyce fasady gwarantuje niezapomniany oczopląs, który może przeszkodzić w jasnej ocenie sytuacji ;). A na uwagę zasługuje też cudna symetria - dwa dwupiętrowe wykusze, każdy z przyłączonymi dwoma balkonami. Na parterze dwie loggie i dwa balkony. I balkon na pierwszym piętrze, "w centrum" fasady. 

Brama wejściowa jest ogromna, z cudną, praktycznie niezniszczoną posadzką. 
 
Drzwi nieco ucierpiały, ale nadal zachwycają.Podejrzewam, że kiedyś musiały mieć szybę/witraż zamiast blachy w środku. Tak wielki hol wymagał raczej dobrego oświetlenia.
Z holu można skręcić w prawo - do bramy nr 21, w lewo - do bramy nr 23, albo iść prosto - na podwórze.  Dzięki życzliwości jednego z lokatorów bramy nr 21 (raz jeszcze - d z i ę k u j ę !)  udało mi się wejść do środka. Klatka schodowa łuszczy się smętnie, a schody uginają, ale piękna stolarka drzwiowa i niesamowity widok na podwórze sprawiają, że o tych niedogodnościach się zapomina. W niektórych drzwiach zachowały się nawet ozdobne szybki!
Zaskoczyło mnie, jak cicho i pusto jest w tej kamienicy. Przejeżdżając koło niej autobusem, można odnieść wrażenie, że spora część mieszkań jest pusta. Jako że pozory mylą, podejrzewałam, że mieszkania mogą być po prostu zaniedbane. Udało mi się porozmawiać z kilkoma mieszkankami kamienic przy ul. Krasińskiego - z ich opowieści wynika, że przy tej ulicy znajduje się około 30 pustostanów - kilka z nich jest w tej kamienicy! (Nawet, jeśli to liczba mocno przesadzona, to... ) Co więcej, kamienica ma być remontowana. W 2012? 2013? 2014? Tu już panie mieszały się w zeznaniach.
Przez szybę na podwórze...
Nie wiem, kto mieszka w bramie 23, ale najwyraźniej nie wychodzi za dnia - nie udało mi się dopaść żadnego z wchodzących czy wychodzących lokatorów, więc po zdjęcia tamtejszej klatki schodowej będę musiała jeszcze wrócić. 
O porażce z nr 23 zapomniałam dość szybko. Pomogło niecodzienne podwórze. Pięknie ukwiecone balkony z kutymi balustradami, zdobienia, wykusze. Niesamowity klimat. Rzuca się w oczy omszałe wzniesienie na środku - ex-fontanna? To była moja pierwsza myśl. Moje przypuszczenia potwierdziła mieszkanka oficyny nr 21. Ponoć fontanna stała tu jeszcze po wojnie. "Przydała się" dopiero później... 

Wejście do oficyny nr 21 prezentuje się bardzo okazale. Fasada też nie jest zniszczona, najwyżej lekko "postarzona" przez gołębie. (Swoją drogą, jeden z nich najwyraźniej dokonał żywota przy tej precyzyjnej robocie, bo tkwił przed bramą jak swoiste memento mori... Wybaczcie, ale wyfotoszopowałam go - zdecydowanie wolę carpe diem...). Wewnątrz już niestety strasznie. Zwłaszcza schody są przerażające - zdają się wyginać we wszystkie strony. Roztańczona balustrada, powyginane stopnie, płaty odpadającej farby - nie uświadczycie tam pionu i poziomu, it's alive and kicking! Napotkana lokatorka oficyny również z nadzieją wspominała o planowanym remoncie budynku. Jego mieszkańcom i samej kamienicy życzę tego z całego serca.
Zapraszam do galerii!
 
FASADA KAMIENIC 21-23





HOL





KLATKA SCHODOWA nr 21





PODWÓRZE





OFICYNA nr 21





OFICYNA nr 21 -widok od Podwala






Czytaj dalej